Doskonałym pomysłem było połączenie tzw."beniaminków" z ubiegłorocznymi Mistrzyniami/ Mistrzami Polski i rzucenie ich na pierwszy ogień. Miłosierny Polsat Sport zdecydował się jednak puścić mecze(szkoda, że nie dane jest nam śledzić wszystkich sportowych zmagań), łagodząc trochę żal, że nie dane mi było pojechać do Sosnowca. Ale po kolei!
Panie mają pierwszeństwo. Developres SkyRes Rzeszów zmierzył się na swojej ziemi z Chemikiem Police. Nie trzeba chyba podkreślać, kto był faworytem spotkania. Oczywiście, prognozy okazały się jak najbardziej prawidłowe. Rzeszowianki za to zaimponowały wolą walki. Starały się nie odstawać od swoich przeciwniczek, a ich tytuł, chociaż na pewno majaczył dziewczyną SkyResu gdzieś z tyłu głowy, nie powodował żadnych kompleksów. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1 dla Chemika.
W lidze męskiej MKS Banimex Będzin zmierzył się ze PGE Skrą Bełchatów. Zadanie było podwójnie trudne- Skra ma w składzie nie tylko ubiegłorocznych Mistrzów Polski; grają w niej przecież Mistrzowie Świata. Tym razem bez Kłosa i Winiarskiego, którzy podobno odpoczywają po MŚ.
Mimo wielu negatywnych opinii ze strony komentatorów, gra Banimexu mi się podobała. To ich pierwszy sezon w PlusLidze, a trzeba im oddać, że walczyli dzielnie. Co prawda na początku respekt jakim darzyli Skrę, nie pozwolił im na pełne rozwinięcie skrzydeł, ale udało im się wyrwać jeden set. Jak na początek- dobry wynik. Obie drużyny miały wyraźny problem z zagrywką- ilość straconych przez nie, na wydawałoby się prozaicznej czynności, punktów była zbyt duża jak na zawody takiej rangi.
Jako kobieta muszę wspomnieć, że koszulki chłopaków z Będzina oznaczają się dużą oryginalnością. Aż chciałoby się zaśpiewać znany przebój, "Eyes of the tiger".
Z radością odnotowuję, że nasza wygrana w MŚ wywarła ogromny wpływ na poziom gry naszych siatkarzy. Rozgrywki ogląda się z zainteresowaniem, myślę, że prawdziwe emocje przyjdą z czasem, gdy już wszystko na dobre się rozhula.
Jako kobieta muszę wspomnieć, że koszulki chłopaków z Będzina oznaczają się dużą oryginalnością. Aż chciałoby się zaśpiewać znany przebój, "Eyes of the tiger".
Z radością odnotowuję, że nasza wygrana w MŚ wywarła ogromny wpływ na poziom gry naszych siatkarzy. Rozgrywki ogląda się z zainteresowaniem, myślę, że prawdziwe emocje przyjdą z czasem, gdy już wszystko na dobre się rozhula.